Lekcja nr 5
1 Przejście graniczne w Połowcach. Fotografia: Krzysztof Maria Różański, (Upior polnocy) / CC BY-SA (http://creativecommons.org/licenses/by-sa/3.0/)
Przeczytaj tekst i posłuchaj zapisu audio. Następnie przejdź do ćwiczeń znajdujących się w dolnej części strony. Słowa z tekstu zaznaczone niebieskim kolorem znajdują się w aplikacji quizlet, do której link znajdziesz niżej.
Tomek wraca z Białorusi. Był w Wysokim, zrobił zakupy, odwiedził również rodzinę, z którą rozmawia „po swojemu”.
Nie jest to ani język polski, ani rosyjski. To mieszanka polskiego, białoruskiego i ukraińskiego. Język ten cały czas można usłyszeć po obu stronach granicy, z tym że młodzi coraz rzadziej go używają, po polskiej stronie ustępuje on miejsca polskiemu, a po białoruskiej rosyjskiemu. Niemniej – &obserwuje się&$наблюдается$ jego swoisty renesans, zwłaszcza po stronie polskiej, pojawiają się książki „po swojemu”, programy telewizyjne i audycje radiowe, chociaż jeszcze &kilkadziesiąt lat temu&$несколько десятков лет назад$ ludzie czasami bali się przyznać, że w domu nie mówią po polsku.
Wracając, przed przejściem granicznym, Tomek widzi &łapiącego&$голосующего$ autostop &rowerzystę&$велосипедиста$. Zatrzymuje się.
Rowerzysta: Dzień dobry! Przerzuciłby mnie pan przez granicę?
Białorusini &nie puszczają&$не пропускают$ rowerem.
Tomek: Ale co z rowerem? Wejdzie? I wizę pan ma?
Rowerzysta: Ja na bezwizowym jeżdżę, rower, tak, wejdzie! Koła &zdejmę&$сниму$ i bez problemu wchodzi.
Tomek: No dobra… To ja tutaj zjadę i spokojnie zapakujemy rower.
Rowerzysta: Jasne, jasne!
Rowerzysta: O… życie mi pan ratuje. Tu jest masakra z tą granicą. Zawsze trzeba szukać kierowcy, żeby przejechać.
Tomek: A którędy pan wjeżdżał?
Rowerzysta: Wie pan co, przez Białowieżę. Zacząłem w Czeremsze, potem jechałem przez Puszczę Białowieską aż do drogi Hajnówka – Białowieża, no i potem przez granicę i teraz z powrotem białoruską stroną.
Tomek: No &kawałek&$кусочек$ pan przejechał… A z Białorusinami to prawda, &służbiści&$солдафоны$…
Rowerzysta: A da pan spokój, to jest dramat. No ja w ogóle tego nie rozumiem… Białorusini... zawsze niby mili są, ale nigdy mnie nie puścili… O, a nie wiem czy pan wie, bo jak teraz remontowali to przejście, to u nas zrobili &chodnik&$тротуар$ dla &pieszych&$пешеходов$ i rowerzystów, ale z białoruskiej strony go nie ma - no i nie puszczają.
Tomek: A to pan nie pierwszy raz tak jedzie?
Rowerzysta: No tak, już wiele razy tak jechałem. Wie pan, teraz, jak nie jest zimno, to nawet można sobie postać, gorzej jak jest… W listopadzie jakoś w sobotę wracałem wieczorem, ze trzy godziny czekałem na samochód, bo taki był mały ruch. Ale i tak miałem szczęście, bo taka dziewczyna, która sprzedaje ubezpieczenia na parkingu, tutaj zaraz, zaprosiła mnie do siebie, dała mi kawę, to mogłem sobie poczekać.
Tomek: A jak ma na imię ta dziewczyna?
Rowerzysta: Walentyna, z tego co pamiętam.
Tomek: A to ja ją znam! Kupuję czasami &ubezpieczenie&$страховку$ u niej.
Rowerzysta: A widzi pan, jaki ten świat mały.
Tomek: A jak to jest ogólnie z tym bezwizowym? &Opłaca się&$это выгодно$ tak jeździć?
Rowerzysta: Wie pan co, turystycznie to się opłaca, bo płaci się te 50 zł i można dziesięć dni być na Białorusi, a &przepustkę&$пропуск$ można przez internet w kilka minut zrobić, no ale gdyby chcieć na bezwizowym po paliwo jeździć, to już…
Tomek: To już się nie opłaca, jasne… Ale dobrze, że coś takiego zrobili… A w ogóle pan coś przewozi?
Rowerzysta: Nie, nie. Nic nie mam. Tak że jakby trzeba było coś na mnie kupić w bezcłowym to proszę bardzo.
Tomek: Dobra, to tak zrobimy. Zawsze to te 2 paczki papierosów i pół litra więcej. Dobra, ale póki co niech pan sobie już paszport przygotuje, bo już podjeżdżamy do okienka.
Rowerzysta: Jasne, jasne.
Przeczytaj tekst i posłuchaj drugiej części dialogu.
Nasi bohaterowie przejeżdżają białoruską kontrolę paszportową i celną. Potem zatrzymują się jeszcze na chwilę w białoruskim sklepie bezcłowym, gdzie Tomek kupuje na konto rowerzysty dodatkowe papierosy i alkohol. Następnie rozpoczyna się kontrola po polskiej stronie granicy.
Tomek: Oj żeby tylko „na jamę” nas nie wzięli...
Rowerzysta: „Na jamę”? A! &kontrolę szczegółową&$тщательный контроль$ ma pan na myśli?
Tomek: No tak, tak…
Rowerzysta: Już tyle razy jeździłem przez granicę i nigdy nie było problemów. Raczej jak pogranicznicy widzą, że kierowca wziął rowerzystę, to mili są.
Tomek: Mam taką nadzieję. Dobra, chodźmy do okienka.
Tomek: Dzień dobry.
Pogranicznik: Dzień dobry, Pan Tomasz… Dowód rejestracyjny jest, paszport jest. Skąd pan wraca?
Tomek: Z Wysokiego.
Pogranicznik: I jeździł pan tam w celu?
Tomek: Zatankować i z rodziną się spotkać.
Pogranicznik: A rodzina w Wysokim, to gdzie mieszka?
Tomek: Niedaleko kościoła Św. Trójcy.
Pogranicznik: Yhmm… Dobrze, to panu już dziękuję, drugiego pana zapraszam, paszport proszę. Pan Mateusz?
Rowerzysta: Tak, tak.
Pogranicznik: I pan jeździł?
Rowerzysta: Turystycznie, rowerem. Rower jest w samochodzie.
Pogranicznik: Aha, czyli kierowca zgodził się pana przewieźć?
Rowerzysta: Tak, na szczęście tak. W tamtą stronę wjeżdżałem przez Białowieżę to problemu nie było, a tutaj to zawsze przygody.
Pogranicznik: No to kilometrów pan zrobił trochę.
Rowerzysta: No trochę
wyszło.
Pogranicznik: W porządku nie
zatrzymuję.
Rowerzysta: Dziękuję, do widzenia.
Tomek: No to jeszcze &celnik&$таможенник$ …
Rowerzysta: O! Tam już idzie do nas…
Celnik: Dzień dobry. Służba celna. Który z panów to kierowca?
Tomek: Ja.
Celnik: I co pan deklaruje?
Tomek: Pełny zbiornik, 90 litrów. 2 paczki papierosów i pół litra wódki.
Celnik: Dobrze, a pasażer?
Rowerzysta: 2 paczki papierosów i pół litra wódki. Czy otwierać plecak?
Celnik: Proszę otworzyć. W porządku. Mnie bardziej interesuje samochód. Otwórzmy bagażnik. Rower to pasażera?
Tomek: Tak.
Celnik: Ok, w porządku. No to szerokiej drogi.
Tomek: Do widzenia.
Rowerzysta: Do widzenia.
Tomek: No i miał pan rację, szybko poszło. A w ogóle, to gdzie pan teraz jedzie?
Rowerzysta: Do Czeremchy na pociąg, a stamtąd do Siedlec.
Tomek: A to ma pan szczęście. &Podrzucę pana&$подброшу вас$ na dworzec, przy okazji żonę odbiorę z pracy, bo akurat powinna kończyć, pracuje na stacji.
Rowerzysta: Będzie super, bardzo dziękuję.
obserwuje się | наблюдается | wydano | издано |
kilkadziesiąt lat temu | несколько десятков лет назад | chodnik | тротуар |
łapać autostop | голосовать машину | pieszy | пешеход |
rowerzysta | велосипедисть | ubezpieczenie | страховка |
nie puszczają | не пропускают | opłaca się | это выгодно |
zdjąć | снять | przepustka | пропуск |
kawałek | кусочек | kontrola szczegółowa | тщательный контроль |
służbiści | солдафоны | podrzucę pana | подброшу вас (обращение к мужчине) |
cmentarz | кладбище | korzenie | корни |
cenią sobie | ценят себе | celnik | таможенник |
Możliwe odpowiedzi: Prawda / Fałsz
1. Na granicy z Białorusią nie ma rowerowych przejść granicznych. [Fałsz]{ } 2. W Czeremsze i okolicy nie wszyscy mieszkańcy na co dzień mówią po polsku. [Prawda]{ } 3. Polacy nie zawsze muszę mieć wizę żeby wjechać na Białoruś. [Prawda]{ } 4. Tomek nie odniósł żadnej materialnej korzyści z przewiezienia rowerzysty. [Fałsz]{ } 5. Infrastruktura dla ruchu pieszego na przejściu granicznym w Połowcach jest częściowo gotowa. [Prawda]{ } 6. Walentina sprzedaje papierosy w sklepie po białoruskiej stronie granicy.[Fałsz]{ }
[sklep bezcłowy]{ }
[ubezpieczenie]{ }
[pieszy]{ }
[kilkadziesiąt]{ }
[cmentarz]{ }
Jestem tu, żeby Cię nauczyć polskiego
Napisz jaki poziom chcesz osiągnąć i dlaczego chcesz nauczyć się polskiego - ułożę lekcje specjalnie dla Ciebie.